Sam oceń

Nie piszę tego, by się na katarzynie D. odgrywać za to co mi zrobiła i robi. Jak bardzo zniszczyła mi życie i ile bólu mi sprawiła i cały czas sprawia tylko ja wiem. Najdobitniej świadczy o tym choćby fakt, że z normalnego, spokojnego, dobrze wykształconego, mającego normalną pracę, wielu przyjaciół i spokojne życie człowieka przez działanie bijącej i krzywdzącej nasze Dzieci katarzyny D. (przeczytaj poniżej) i pomoc łamiącej prawo, stronniczej i bardzo niesprawiedliwie sądzącej nie tylko naszą sprawę, ale i bardzo wiele innych osób sędzi Bogusławy Zieleniewska-Masłowskiej (patrz zakładka „sędzia Zieleniewska-Masłowska”), które nie tylko łamiąc prawo odebrały mi Dzieci, które były i są mi najważniejsze i wykończyły mnie psychicznie, fizycznie i finansowo, ale też sprawiły, że za bicie i krzywdzenie naszych Dzieci byłem gotów katarzynę zabić. Nie piszę tego po to, aby się na katarzynie D, łamiącej prawo sędzi Zieleniewska Masłowskiej i innych opisanych i wskazanych na tej stronie osobach odgrywać, a by zarówno katarzyna, sędzia Zieleniewska-Masłowska jak i inne tak opisane na tej stronie jak i inne podobnie postępujące osoby przestały krzywdzić tak moje, jak i tysiące innych dzieci i osób podobnie potraktowanych.

Mówmy otwarcie, potępiajmy i piętnujmy publicznie takie zachowania, by były publicznie nieakceptowane i otwarcie walczmy z takim postępowaniem, by jak najrzadziej do takiego draństwa dochodziło.

     W normalnych warunkach nigdy bym nikogo nie nagrywał, ani tym bardziej nie publikowałbym takich nagrań. Niestety jak funkcjonariusze państwowi łamią prawo to nie są to normalne warunki. W sytuacji łamania podstawowych praw jednostki (tak moich jak i innych tak traktowanych osób) i to w tak perfidny, cyniczny i niedający praktycznie żadnej możliwości obrony sposób, konieczne jest publiczne prezentowanie tego co wyczyniają i piętnowanie takich osób. Cynicznie, tendencyjnie i bezprawnie łamiąc prawo i krzywdząc inne osoby ewidentnie nie powinni wykonywać swoich zawodów. Korzystając z takich instytucji prawnych jak obrona konieczna, stan wyższej konieczności i obywatelskie nieposłuszeństwo (z których tu korzystam) warto, by każdy otwarcie mówił o tym co wyprawiają. Publicznie trzeba potępiać i piętnować takie osoby, by jak to rzekł klasyk już więcej nigdy nikogo nie krzywdziły, bo nie zasługują nawet, by mówić im „dzień dobry”.

Zróbmy wszystko, by przeciwdziałać takim praktykom, bo może Ty droga/i Czytająca/y będziesz następna/y, którą/ego tacy „urzędnicy” bezkarnie wykończą.

Aby zdewaluować moje słowa o łamaniu prawa przez sędziów, biegłych, komorników, prokuratorów i policjantów wydano opinie, że mam urojenia. Jeśli ja mam urojenia to niech przemówią obiektywne i w pełni bezstronne dowody.

Wybacz Szanowny Czytelniku, że ta strona jest jeszcze nie całkiem gotowa. Brakuje jeszcze bardzo wielu rzeczy, które katarzyna zrobiła przede wszystkim naszym Dzieciom, a przez które zrozumiesz jaką jest osobą i dlaczego to piszę. Nie piszę tego, aby ją bezpodstawnie oczerniać czy szkalować, a by walczyć o bezpieczeństwo i dobro moich Dzieci, które katarzyna ma gdzieś, bardzo wiele razy narażała i naraża, a pieniądze są jej znacznie ważniejsze nie tylko od rodziny, ale też od własnych Dzieci, dla których w pełni świadomie skrzywdziła własnego Synka już na całe życie i dalej krzywdzi i nie widzi żadnych przeciwwskazań, by jej kochanek nawet przy niej samej groził naszym malutkim Dzieciom, że Im „wpierdoli” (cytuję słowa Dzieci – nagranie poniżej). Zajrzyj tu proszę za kilka dni, postaram się sukcesywnie to uzupełnić.

Nigdy nie chciałem, by moje Dzieci wychowywały się w rozbitej rodzinie.

Ślub z katarzyną D (z domu Karpiuk, urodzoną w 1987 r. w Siemiatyczach mieszkającą w Syczach) wzięliśmy w 2014r. W 2015 r. urodził się pierwszy Synek i od tej chwili katarzyna robiła wszystko, by rozwalić nasze małżeństwo. Jak tylko wróciła ze szpitala cały czas zaczęła powtarzać, że mnie zostawi, zabierze mi dziecko, a ja będę tylko płacił wysokie alimenty. Przyznała się, że już w czasie studiów doradzała w poradni dla kobiet, nad którymi mężowie się znęcali jak pozbyć się męża. Doskonale też wiedziała, że kretyńskie wyroki sądów zasądzają dobrze wykształconym osobom bardzo duże alimenty tylko dlatego, że są dobrze wykształcone nawet pomimo tego jak osoby te nie mają z czego ich płacić. Babka katarzyny – która ją wychowywała (bo jak to wielokrotnie katarzyna narzekała rodzice nie chcieli się nią zajmować) jest mocno chora na schizofrenię (przez co jak nawet sama katarzyna wskazywała musieli ją oddać do domu opieki na Grabarce koło Siemiatycz, bo sobie z nią nie radzili – gdzie przebywa do dnia dzisiejszego). Jest to choroba dziedziczna, a co najgorsze wiele zachowań katarzyny mocno potwierdza występowanie i u niej tej choroby. Zauważałem to nie tylko ja, ale widząc dalece odbiegające od normy zachowania katarzyny wielokrotnie dopytywał się też o to jej ojciec. katarzyna wielokrotnie zachowywała się irracjonalnie. Nie tylko w dzień, ale i w środku nocy wielokrotnie potrafiła się bez żadnej przyczyny rozkrzyczeć wykrzykując „wynoś się”, „wzywam policję”, „ja już nie wytrzymam”, wyganiała mnie z mego domu i mego łóżka (mieszkanie było moje i choć tak się zachowywała nigdy jej nie wygoniłem). Podczas wszczynanych awantur katarzyna wielokrotnie też prowokowała wykrzykując „uderz mnie” czy „wygoń mnie z domu, niech wszyscy zobaczą jaki jesteś”. Najgorsze było to, że najbardziej cierpiał przez to nasz starszy Synek (młodszy był jeszcze malutki), bo często przy takich wybuchach katarzyny aż cały trząsł się z przerażenia. Wielokrotnie mówiłem katarzynie, aby się uspokoiła i przytuliła nasze Dziecko, bo się bardzo boi, ale zamiast przytulić i uspokoić przerażonego Synka jeszcze Go odpychała. Mimo tego nigdy nie chciałem, by nasze Dzieci wychowywały się w rozbitej rodzinie i wielokrotnie powtarzałem jej, że nie dam jej rozwodu i ze względu na dobro naszych małoletnich dzieci sąd nie da jej rozwodu, przez co robiła wszystko by dostać rozwód. Z perspektywy czasu domyślam się, że część awantur, które wszczynała były pewnie nie tylko wynikiem choroby – na którą wskazuje wiele jej zachowań, ale przede wszystkim chęcią uzyskania rozwodu (i alimentów), którego ze względu na nasze Dzieci by nie dostała, bo z mojej strony nie zaszła żadna przesłanka, by go jej udzielić – nigdy jej nie zdradziłem, nawet pomimo jej prowokacji nigdy jej nie uderzyłem ani się nie znęcałem, nigdy nie hulałem, nie piłem, nie paliłem, nie zażywałem żadnych narkotyków, a jak tylko mogłem najlepiej zajmowałem się rodziną. Nawet jak wniosłem pozew rozwodowy to nie po to, by rozwalić naszą rodzinę, a z obawy o dalsze bezpodstawne oskarżenia (obawiałem się, że zrobi coś sobie lub któremuś z naszych Dzieci i mnie za to oskarży, za co znając nasze sądy nie miałbym żadnych możliwości obrony). Miałem też wielką nadzieję, że ktoś w końcu pomoże mi naprawić i uratować naszą rodzinę i skieruje katarzynę na leczenie lub chociaż do poradni, bo pomimo wielu namawiań i przekonywań katarzyny, a później wielu próśb jej rodziców i 2 ciotek, by namówili katarzynę na leczenie nie chciała się tego podjąć. Dziś z perspektywy czasu wiem, że jak ktoś zaplanuje rozwalić rodzinę to nic go nie powstrzyma, nawet dobro własnych Dzieci.

O katarzynie

Posłuchaj proszę co mówią o katarzynie jej własny brat, jej najlepsza ciotka czy koleżanki – nagrania w odtwarzaczu z prawej strony.

Sprawę rozwodową zapoczątkowałem ja po tym jak katarzyna pierwszy raz uderzyła naszego wtedy 10-miesięcznego Synka. W późniejszym czasie katarzyna wielokrotnie biła nasze Dzieci, Dzieci nigdy nie chciały do niej wracać (wracały dopiero po tym jak Je przekupywała – co musiała robić za każdym razem) ani z nią być, a zawsze chciały zostać i mieszkać ze mną, jednak pomimo tego łamiąca prawo sędzia Zieleniewska – Masłowska powierzyła Dzieci bijącej Je matce i jej kochankowi, który przy „matce” do naszych i jej własnych Dzieci mówił m.in., że Im „wpierdoli” (cytuję słowa Dzieci) – posłuchaj proszę nagrań wypowiedzi Dzieci klikając w odtwarzaczu. Niestety to nie jedyne rzeczy, które nasze Dzieci musiały przez nią wycierpieć i przejść. Przez katarzynę nasz starszy Synek musiał przejść m.in. zagrażający Jego życiu zabieg w uśpieniu, bo tak „umiejętnie” zajmowała się Dzieckiem, jedynie dla pieniędzy (okradając tym samym od wielu lat do dzisiaj Skarb Państwa i wszystkich podatników) zrobiła własne Dziecko niepełnosprawnym, choć niepełnosprawnym nie jest – czym skrzywdziła Synka już na całe życie, bo już zawsze z tyłu głowy będzie miał przekonanie, że jest chory, inny, gorszy itd. I to cynicznie robi w pełni świadomy psycholog, którym jest katarzyna dzięki wsparciu i przy pomocy delikatnie powiedziawszy bardzo wątpliwie postępujących i pytanie czy jedynie cynicznych i stronniczych (choć cisną się na usta znacznie bardziej właściwe określenia) czy może też przekupnych (przeczytaj proszę wpis „Sędziowie?” – górne menu) osób, zwłaszcza, że katarzyna zawsze miała takie podejście, że wszystko „da się załatwić”.

Matka?

katarzyna D. z domu Karpiuk potrzebowała Dziecka jedynie po to, by brać na nie alimenty i od razu po urodzinach jak tylko wróciła ze szpitala zaczęła mówić, że mi zabierze Dziecko, że sąd na pewno przyzna jej Dziecko, bo zawsze przyznają matce, a ja tylko będę płacił wysokie alimenty (bardzo dobrze o tym wiedziała bo po ślubie przyznała, że w czasie studiów doradzało kobietom w poradni dla kobiet jak mogą pozbyć się swojego męża). Znacznie gorzej miał nasz drugi Synek, którego jak się urodził nawet nie chciała karmić, wcale się Nim nie zajmowała, przez 10 miesięcy, jak jeszcze byliśmy razem jedynie raz położyła Synka wieczorem spać, a gdy Synek miał 10 miesięcy pierwszy raz uderzyła własne Dziecko, za co zagroziłem, że jak jeszcze raz uderzy Synka to zrobię obdukcję i zgłoszę sprawę na policję. Wiedziała, że to zrobię, bo Dzieci są mi najważniejsze, więc 3 dni później sama zaszła na policję i całkowicie bezpodstawnie  oskarżyła mnie o znęcanie się i założyła mi niebieską kartę, przez co założyłem sprawę rozwodową.

katarzyna nigdy nie dbała o Dzieci. Jak tylko mogła robiła wszystko, by „wsadzić” Synka komuś do opieki – znajomym, jej rodzicom, ciotce. Ale co jeszcze gorsze wielokrotnie narażała Dzieci na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia. Pomimo moich wielokrotnych protestów piła alkohol i w ciąży i karmiąc piersią, jak wracałem z pracy wiele razy znajdowałem powypijane do połowy butelki z wódką, nalewką babuni, cydrem, szampanem – piła siedząc sama z noworodkiem. Jak wielokrotnie z nią o tym rozmawiałem mówiła jedynie, że nawet nie było dobre (potwierdzają to nawet wypowiedzi jej własnego brata – odsłuchaj w odtwarzaczu z lewej strony), dawała naszemu wtedy raczkującemu Synkowi do zabawy truciznę na karaluchy, silnie żrącą chemię taką jak kret, cif, cilit itd. (zdjęcie przestawianych przeze mnie rzeczy, które zawsze odstawiała do dolnej szafki, w której ciągle grzebał się malutki Synek z prawej strony), wielokrotnie jak wracałem z pracy to znajdowałem potłuczone małe kawałeczki szkła, które przewracały się po podłodze w kuchni gdzie raczkował i mógł wziąć do buzi i połknąć nasz malutki Synek. Mówiła, że zbił jej się słoik, ale sprzątała i zawsze dodawała, że przecież „nic się nie stało”. Zawsze jak bawiła się z naszymi Dziećmi to zabawa kończyła się płaczem Dziecka, a bywało, że w takiej zabawie z nią Synek spadał z łóżka i uderzał się główką o podłogę tak mocno, że huk słychać było aż w drugim pokoju, gdzie pracowałem, by nie była sama. Zawsze wolałem odwieźć Synka do żłobka czy do przedszkola, a później po pracy przywieźć, bo wiedziałem, że tam będzie bezpieczny. Jak raz Mikołajek zachorował i musiał zostać sam z matką w domu to po tygodniu pobytu z katarzyną przez kilka miesięcy musieliśmy leczyć u Mikołajka tiki nerwowe. Nie wiem co mu wtedy zrobiła, ale cały czas przecierał tikowo buźkę i oczki. katarzyna twierdziła, że to dlatego, że Synek ma problemy ze wzrokiem i nawet zabrała Go do okulisty, ale się okazało, że Mikołajek ma bardzo dobry wzrok, a jeszcze przez wiele miesięcy trzeba było Go leczyć po tygodniowym pobycie z matką.

Mikołajek miał w dzieciństwie problemy z uszkami, przez które nawet trafił do szpitaka, gdy jeszcze mieszkaliśmy w Warszawie. Lekarze wtedy powiedzieli, że musimy bardzo dbać o Jego uszka, bo może nawet stracić słuch. Jak katarzyna wyprowadziła się ode mnie i zabrała Dzieci to po kilku miesiącach jak mnie do Nich nie dopuszczała i pozbawiała jakiegokolwiek kontaktu Mikołajek niestety znowu trafił z uszkiem do szpitala. Mnie poinformowała o tym jak już Mikołaj trafił do szpitala na 2 dni przed zabiegiem. Jak przyznała się lekarzowi (mnie nawet nie powiedziała) Synek przez miesiąc skarżył jej się, że Go ucho boli. Później przez 3 dni leciała Mu krew z uszka i dopiero po 3 dniach jak już cały czas leciała krew to zgłosiła się z Mikołajkiem do szpitala. Jak to skomentować? Czy tak postępuje matka, której dziecko już wcześniej miało problemy z uszkami, które było już z tego powodu w szpitalu i której lekarze powiedzieli, że trzeba o Mikołaja uszy bardzo dbać, bo może nawet stracić słuch? Jak można wiedząc to i wysłuchując co dnia od własnego Dziecka, że Go ucho boli nie pójść przez miesiąc do lekarza? Jak można przez 3 dni jak Dziecku krew z ucha leci nie pójść do lekarza? Niestety katarzyna zawsze wskazywała, że „ale przecież nic się nie stało”. Dla niej nic się nie stało, ale Mikołajka niestety przez taką opiekę matki trzeba było usypiać (co już samo jest zawsze bezpośrednim zagrożeniem życia usypianego człowieka) i robić Mu zabieg, bo katarzynie kolejny raz „nic się nie stało”.

Jaką matką? czy może bardziej jak niektórzy określają szmatą czy suką trzeba być, aby dawać d… palantowi, który tak traktuje i to przy niej jej własne Dzieci?

Choć i suki psów w odróżnieniu od katarzyny nie biją ani nie krzywdzą własnych dzieci.

Niepełnosprawność Dziecka – granie Synkiem dla pieniędzy

Jak Mikołaj miał 3,5 roku katarzyna zaczęła mi mówić, że Mikołaj nie bawi się z innymi dziećmi. Nie wiedziałem po co mi to mówi i dlaczego miałby się nie bawić, bo zawsze jak tylko widział jakeś dzieci to nie można było Go utrzymać, bo od razu rwał się z nimi pobawić. Zapytałem więc Synka czemu nie chce się bawić z innymi dziećmi. Mikołaj w rozmowie powiedział mi, że to matka mówi mu, żeby nie bawił się z innymi dziećmi – posłuchaj nagranie z wypowiedzią Synka w odtwarzaczu z prawej strony. Zdziwiłem się i to bardzo, bo po co matka mogłaby mówić swemu Dziecku, by nie bawił się z rówieśnikami? Jak ją o to zapytałem to katarzyna nie chciała mi odpowiedzieć na to pytanie, ale szybko się okazało po co.

Pazerność bez umiaru.

Jak byliśmy razem to na całą naszą rodzinę wydawaliśmy do 1000 zł/miesiąc. katarzyna sama zaproponowała, byśmy założyli wspólne konto i wpłacali na nie po 500 zł/miesiąc, co też robiliśmy – zobacz zdjęcia z prawej strony. Tych pieniędzy spokojnie starczało na całą naszą 4-osobową rodzinę, a nawet jeszcze zostawały – dowód: wyciągi z konta z prawej strony.

ak katarzyna dopięła swego i rozwaliła w końcu naszą rodzinę i zabrała mi Dzieci to od razu zaczęła żądać na same nasze Dzieci po 5525 zł/miesiąc. Dodatkowo brała na Dzieci 1000 zł z programu 500+, bon wakacyjny, świadczenia za niepełnosprawność Mikołajka, której nie miał okradając tym samym skarb państwa i wszystkich podatników. Już abstrahując, że kompletnie jej odbiło, bo doskonale wiedziała, że zarabiam po około 3500 zł/miesiąc to nawet z otrzymywanych tak ode mnie, od państwa z programu 500+ jak i za niepełnosprawność Mikołaja pieniędzy na Dzieci praktycznie nic nie wydawała. Pomimo tego, że wskazywała, że na Dzieci wydaje po 5525 zł/miesiąc to Dzieci chodziły w starych podartych, albo o wiele za dużych ubraniach i butach czy zimą przy wielkich mrozach bez szalików i rękawiczek. Dzieci wielokrotnie też mi sygnalizowały, że są głodne – co nigdy nie miało miejsca jak byliśmy razem (dowody potwierdzające wszystkie powyższe okoliczności są
w aktach sprawy rozwodowej prowadzonej przez łamiącą prawo Zieleniewska – Masłowską). Część z nich umieściłem też w galerii z prawej strony, kliknij i zobacz (można powiększać). Za to podejrzewam, że moje pieniądze szły na utrzymanie jej bezrobotnego kochanka (o którym nawet sam Synek mówił, że „do niczego się nie nadaje”), który z nią mieszkał i który bez skrupułów nawet przy katarzynie mówił, że „wpierdoli” jej własnym Dzieciom – dowód: nagrania w odtwarzaczu. Niestety katarzyna bardzo dobrze wiedziała, że kretyńskie orzeczenia sądów nakazują dobrze wykształconym osobom płacić wysokie alimenty, na które ich nie stać tylko dlatego że są dobrze wykształceni – co też miało miejsce i w mojej sprawie i powoływała się na to już od swego pierwszego pisma procesowego.

katarzyna, przestań w końcu bić i krzywdzić nasze Dzieci!

Żona?

Żona to Kobieta, która zawiera związek małżeński i zakłada rodzinę po to, by tę rodzinę stanowić. Żeniąc się z katarzyną miałem nadzieję (dziś wiem, że bardzo naiwną), że też zawiera ze mną związek małżeński, by tworzyć ze mną rodzinę, wspólnie mieć dzieci, wspólnie się wspierać, wspólnie iść przez życie na dobre i to trochę gorsze. katarzyna jednak założyła rodzinę jedynie po to, bo chciała mieć dziecko i by dostawać na nie alimenty – do czego po urodzeniu Synka nie tylko mi, ale i innym się przyznała. Czy można kogoś kto tak robi nazwać Żoną? Sam oceń.

cudzołożnica, dziwka, nierządnica, kobieta upadła, kobieta rozwiązła, szmata, jawnogrzesznica, …

Wszystkich tych określeń używa się do określania osób, które zdradziły swego małżonka (m.in. słownik języka polskiego, słownik synonimów).

Ciągnie swój do swego.

katarzynę poznałem przez nasze wspólne koleżanki, które nas nie tylko poznały, ale też zeswatały (za co mnie później wielokrotnie przepraszały, że „wsadziły mnie na taką minę”, bo same nie wiedziały jaka rzeczywiście katarzyna jest). Zapewniały mnie pierwotnie, że katarzyna to bardzo fajna dziewczyna, religijna, bogobojna, wierząca. Wierząc Im po 3,5 miesiącach znajomości z katarzyną się jej oświadczyłem, a następnie szybko zawarliśmy związek małżeński (dziś wiem, że tak się nie robi i była to straszna głupota z mojej strony).

katarzyne pociągnęło

Szybko się jednak okazało, że katarzynę nie tyle ciągnęło do mnie, a do pieniędzy dla których zawarła nasz związek małżeński, ale będąc jeszcze w związku małżeńskim katarzynę pociągnęło do kogoś podobnego do niej samej. Nie tylko mnie wielokrotnie zdradziła i w trakcie naszego małżeństwa żyła z inną osobą, ale co gorsza z taką szmatą, że aż szkoda komentować, bo jak można być z kimś, kto nie szanuje twoich dzieci? katarzynie nie tylko to nie przeszkadzało i kazała naszym Dzieciom do takiej szmaty mówić „tato tomek”, którą nawet same Dzieci określały, że „do niczego się nie nadaje” (słowa Dzieci), ale też katarzyna nie miała żadnych oporów, by taka szmata groziła przy niej naszym malutkim Dzieciom, że m.in. Im „wpierdoli” itd. – cytuję słowa Dzieci – posłuchaj w odtwarzaczu z prawej strony.

Żona czy szmata? Sam oceń.

prostytutka

Zgodnie ze słownikiem języka polskiego prostytutka to kobieta odbywająca stosunki płciowe w celach zarobkowych (Wielki słownik języka polskiego PAN). Inna definicja prostytucję definiuje jako:

Prostytucja (pot. nierząd[1]) – świadczenie usług o charakterze seksualnym, polegające zwykle na odbywaniu stosunku płciowego w zamian za pieniądze lub inne korzyści

W opisie zjawiska prostytucji przyjmuje się następujące założenia definicyjne:

  • założenie o kontaktach z większą liczbą osób – bywa, że nie uznaje się tego warunku za konieczny, można by również przyjąć, że z prostytucją mamy do czynienia wszędzie tam, gdzie dochodzi do kontaktów seksualnych w zamian za różnego rodzaju korzyści (finansowe, materialne i niematerialne), niezależnie od tego czy w relacji z jedną czy wieloma osobami 
  • założenie o pobieraniu przez prostytutkę wynagrodzenia w pewnej formie (niekoniecznie pieniężnej)
  • założenie o oddaniu własnego ciała do dyspozycji 
  • założenie o beznamiętności – przyjmuje się potocznie, że kontakty seksualne o charakterze prostytucji nie wiążą się z żadnymi głębszymi uczuciami i jest to cechą wyróżniającą prostytucję

 

     W moim przypadku katarzyna D. dawała mi (…) i wyszła za mnie za mąż jedynie dlatego, że myślała, że jestem bogatym prawnikiem (dużo podróżowałem, zwiedziłem sporą część świata, byłem pilotem szybowcowym i paralotniowym, żeglarzem, płetwonurkiem, przewodnikiem górskim itd). Nie wiązało się to z żadnym uczuciem do mnie, a cynicznie szukała prawnika – co najlepiej potwierdziło wskazanie katarzyny gdy przyszła do nas jej siostra cioteczna (z którą razem szukały kandydatów na mężów) mówiąc, że wychodzi za mąż. Gdy katarzyna zapytała ją za kogo i siostra katarzyny odpowiadając powiedziała katarzynie, że za zwykłego pracownika pracującego w fabryce okien w Sokółce to katarzyna się bardzo zdziwiła wskazując, że „toż nie prawnik„. Dopiero po ślubie katarzyna też przyznała mi się, że już za czasów studenckich doradzała w poradni dla kobiet, nad którymi się mężowie znęcali jak pozbyć się niechcianych mężów. Bardzo dobrze wiedziała jak pozbyć się męża, bardzo dobrze wiedziała, że kretyńskie orzeczenia sądów nakazują płacić dobrze wykształconym osobom wysokie alimenty, nawet jak nie mają z czego płacić – na co też się powoływała już od początku naszej sprawy rozwodowej. Bardzo dobrze wiedziała, że jestem dobrze wykształconą osobą i cynicznie dawała mi (…) tylko po to, by urodzić dziecko i brać na nie wysokie alimenty – odbywała ze mną stosunki płciowe w celach zarobkowych. Doskonale to potwierdza zachowanie katarzyny po urodzeniu naszego Synka – jak tylko wróciła ze szpitala po urodzeniu to już od pierwszych dni zaczęła mi mówić, że mnie zostawi, zabierze mi dziecko, bo sądy zawsze przyznają dzieci matce, a ja będę jej płacił jedynie wysokie alimenty. Nie zważając na to do końca próbowałem ratować to małżeństwo i naszą rodzinę. Z perspektywy czasu widzę, że nie było na to żadnych szans, bo już zawierając związek małżeński cynicznie wyszła za mnie za mąż tylko dlatego, że byłem dobrze wykształconym prawnikiem i dawała mi … doskonale wiedząc, że dzięki temu będzie miała pieniądze – co jest dość zaewaluowanym, jednak klasycznym przejawem prostytucji.

Złodziejka okradająca nas wszystkich – podatników

Dla pieniędzy katarzyna zrobi wszystko. Pomimo tego, że wszystko z naszymi Dziećmi jest i zawsze było w porządku – dowody potwierdzające z lewej strony w odtwarzaczu (m.in. wypowiedzi świadka katarzyny, która wskazuje, że wszystko z naszym Synkiem było w porządku, wskazania Synka, że katarzyna nakazuje Synkowi, by nie bawił się z innymi dziećmi), to dla pieniędzy dzięki koleżankom i kolegom, z którymi pracowała zrobiła sztucznie niepełnosprawnym nawet swoje własne Dziecko – naszego starszego Synka, czym skrzywdziła Go już na całe życie, bo już zawsze z tyłu głowy będzie miał, że jest chory, inny, gorszy.

Dzięki temu do dnia dzisiejszego katarzyna bezzasadnie okrada skarb państwa i nas wszystkich wyciągając pieniądze za niepełnosprawność naszego Dziecka, której nie ma.

Film „KROLL”

reżyseria
Władysław Pasikowski
scenariusz
Władysław Pasikowski
gatunek
Dramat / Sensacyjny / Psychologiczny

 

Chora, niezrównoważona i niebezpieczna

Nie tylko podejrzewam, że katarzyna tak jak jej babka jest chora na schizofrenię (choroba dziedziczna, wiele zachowań katarzyny ewidentnie przemawiało za takim przyjęciem), ale też jest niezrównoważona i niebezpieczna. Nie tylko bije nasze Dzieci i wielokrotnie narażała tak życie i zdrowie naszych Dzieci, ale groziła a następnie wraz ze swoim porąbanym kochankiem (który m.in. naszym malutkim Dzieciom groził nawet przy samej katarzynie, że Dzieciom „wpierdoli” – słowa dzieci) przebili mi oponę w samochodzie.

Jednak sprawiedliwe osądzenie i rzetelne postępowanie niektórym „sędziom” i organom ścigania jest całkowicie obce i na przestrzeganie prawa nawet w sądach, prokuraturze i i policji nie ma co liczyć.

Jeszcze raz podkreślam, że nie napisałem tego, by się na katarzynie D. odgrywać za to co mi zrobiła i robi, a piszę to, by katarzyna przestała w końcu bić i krzywdzić nasze Dzieci.

Jest to też przesłanie do innych tak postępujących lub chcących postąpić osób, by tak nie robiły!

 

Mówmy otwarcie, potępiajmy i piętnujmy publicznie takie zachowania, by były publicznie nieakceptowane i otwarcie walczmy z takim postępowaniem, by jak najrzadziej do takiego draństwa dochodziło.