

” Wszystkie legalne sposoby wyrażania sprzeciwu zostały zamknięte przez ustawodawstwo, a my znaleźliśmy się w sytuacji, w której musieliśmy albo zaakceptować stały stan niższości, albo walczyć”
Nelson Mandela
(działacz na rzecz praw człowieka, laureat Pokojowej Nagrody Nobla)
Można zgodnie z nauką Jezusa Chrystusa nastawić drugi policzek lub nic nie zrobić. Ale przez to tacy ludzie jak Zieleniewska – Masłowska będą dalej krzywdzić tysiące innych osób. Czy o to chodzi? Czy zło, krzywdzenie innych i nienormalność ma być czymś normalnym? Nie porównuję się oczywiście do Jezusa Chrystusa, ale On też walczył ze złem i zakłamaniem. Czy jak „nastawię drugi policzek” to zacznie bezstronnie, sprawiedliwie i zgodnie z prawem sądzić i przestanie krzywdzić innych ludzi? Czy jak nic nie zrobię to nie przyzwolę na krzywdzenie innych przez swoje zaniechanie?
Zło jest zawsze złem i trzeba je nazywać po imieniu, choćby po to, by i inni nie byli krzywdzeni!
Nie piszę tego, by się na wykonującej zawód sędziego w Sądzie Okręgowym w Białymstoku Bogusławie Zieleniewska-Masłowskiej odgrywać za to co mi zrobiła. Jak bardzo swym łamiącym prawo postępowaniem zniszczyła mi życie i ile bólu mi sprawiła tylko ja wiem. Najdobitniej świadczy o tym choćby fakt, że z normalnego, spokojnego, dobrze wykształconego, mającego normalną pracę, wielu przyjaciół i spokojne życie człowieka przez łamiące prawo, stronnicze i tendencyjne odebranie mi Dzieci, które są mi najważniejsze i nie tylko przekazała Je bijącej, znęcającej się i krzywdzącej Dzieci katarzynie (patrz zakładka „Matka? Żona? prostytutka?”) i nie tylko łamiąc prawo w żaden sposób nie reagowała, ale przyzwalała i pomagała w łamaniu prawa i biciu i krzywdzeniu moich Dzieci przez katarzynę D., ale też łamiąc prawo i sądząc stronniczo, tendencyjnie i bardzo niesprawiedliwie wykończyły mnie psychicznie, fizycznie i finansowo, ale też sprawiły, że za bicie i krzywdzenie naszych Dzieci byłem gotów katarzynę zabić. Nie piszę tego po to, aby się na łamiącej prawo sędzi Zieleniewska Masłowskiej i innych opisanych i wskazanych na tej stronie osobach odgrywać, a by zarówno sędzia Zieleniewska-Masłowska, katarzyna D. jak i inne tak opisane na tej stronie jak i inne podobnie postępujące osoby przestały krzywdzić tak moje, jak i tysiące innych dzieci i osób podobnie potraktowanych, a sędzia Zieleniewska-Masłowska bardzo wiele osób tak niesprawiedliwie i łamiąc prawo „osądziła”.
Mówmy otwarcie, potępiajmy i piętnujmy publicznie takie zachowania, by były publicznie nieakceptowane i otwarcie walczmy z takim postępowaniem, by jak najrzadziej do takiego draństwa dochodziło!
W normalnych warunkach nigdy bym nikogo nie nagrywał, ani tym bardziej nie publikowałbym takich nagrań. Niestety jak funkcjonariusze państwowi łamią prawo to nie są to normalne warunki. W sytuacji łamania podstawowych praw jednostki (tak moich jak i innych tak traktowanych osób) i to w tak perfidny, cyniczny i niedający praktycznie żadnej możliwości obrony sposób, konieczne jest publiczne prezentowanie tego co wyczyniają i piętnowanie takich osób. Cynicznie, tendencyjnie i bezprawnie łamiąc prawo i krzywdząc inne osoby ewidentnie nie powinni wykonywać swoich zawodów. Korzystając z takich instytucji prawnych jak obrona konieczna, stan wyższej konieczności i obywatelskie nieposłuszeństwo (z których tu korzystam) warto, by każdy otwarcie mówił o tym co wyprawiają. Publicznie trzeba potępiać i piętnować takie osoby, by jak to rzekł klasyk już więcej nigdy nikogo nie krzywdziły, bo nie zasługują nawet, by mówić im „dzień dobry”.
Zróbmy wszystko, by przeciwdziałać takim praktykom, bo może Ty droga/i Czytająca/y będziesz następna/y, którą/ego tacy „urzędnicy” bezkarnie wykończą.
Aby zdewaluować moje słowa o łamaniu prawa przez sędziów, biegłych, komorników, prokuratorów i policjantów wydano opinie, że mam urojenia. Jeśli ja mam urojenia to niech przemówią obiektywne i w pełni bezstronne dowody.
Wybacz proszę, że ta strona jest jeszcze nie całkiem gotowa. Brakuje jeszcze bardzo wielu rzeczy i faktów przedstawiających jak Zieleniewska – Masłowska prowadziła moją sprawę, jak perfidnie, cynicznie i stronniczo omijała, naciągała i łamała prawo, w tym co zrobiła tak moim Dzieciom jak i mi w trakcie prowadzonego przez nią procesu. Jak to uzupełnię to dokładnie zrozumiesz jaką jest osobą, jak sądzi i orzeka, jak obchodzi, naciąga i łamie prawo i dlaczego to piszę. Nie piszę tego, aby ją oczerniać czy szkalować, a by walczyć o bezpieczeństwo i dobro moich Dzieci i sprawiedliwe, bezstronne i uczciwe sądzenie, bo tak skrzywdzonych przez nią osób jest setki, jeśli nie już tysiące (już w 2009 r. jak byłem na aplikacji sądowej to tak postępowała). Zajrzyj tu proszę za kilka dni, postaram się sukcesywnie to uzupełnić.
Zacząłem robić tę stronę w czasie trwania zapoczątkowanego przeze mnie postępowania rozwodowego po tym, jak moja jeszcze wtedy małżonka – o której piszę szerzej w zakładce „Matka? Żona? prostytutka?” pierwszy raz uderzyła naszego 10-miesięcznego Synka. następnie gdy w trakcie postępowania rozwodowego sędzia Bogusława Zieleniewska-Masłowska orzekła, by nasze Dzieci mieszkały z matką chociaż wielokrotnie mówiły, że matka Ich bije, Im dokucza, że nie chcą być, mieszkać a nawet wracać do matki – o czym sędzia Zieleniewska – Masłowska doskonale wiedziała, bo nagrania z tych rozmów i stenogramy składałem do akt sprawy, z czym pomimo obowiązku nawet się nie zapoznawała – o czym też dalej. Już abstrahując od tego, że zniszczyła mi życie odbierając mi Dzieci i narzucając alimenty w wysokości, o której doskonale wiedziała, że mnie nie stać – czym w pełni świadomie i łamiąc prawo wpędziła mnie w wielkie długi i niedostatek – tak zresztą jak już od czasu mojej aplikacji wpędza i pozostałych ojców, ale pomimo tego wybaczyłem jej i po zakończeniu sprawy sądowej przestałem tworzyć tę stronę. Muszę ją jednak dokończyć i ogłosić światu już nie ze względu na mnie, a na innych, bo sędzia Zieleniewska – Masłowska nic nie zmieniła swego postępowania i 2 tygodnie temu mojemu dobremu koledze pomimo tego, że sądząca jego sprawę sędzia Opolska zabezpieczyła kontakty z jego dziećmi, to sędzia Zieleniewska-Masłowska mu je odebrała i całkowicie pozbawiła go kontaktu ze starszym synkiem. O ile można ją nazwać sędzią – bo dla mnie ktoś, kto w pełni świadomie, cynicznie i tendencyjnie łamie prawo, odbiera dzieci rodzicowi i dzieciom rodzica i w pełni świadomie wykańcza ludzi sędzią nazywać się nie powinien, to konieczne jest otwarte mówienie o tym z nadzieją, że w końcu ktoś to ukróci i nie pozwoli takim „sędziom” dalej w pełni świadomie łamać prawa i wykańczać innych osób.
Art. 66 ust. 1 [Ślubowanie] ustawy „Prawo o ustroju sądów powszechnych” z dnia 27 lipca 2001 r. (Dz.U. Nr 98, poz. 1070 z późn. zm.)
Przy powołaniu sędzia składa ślubowanie wobec Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej według następującej roty:
,,Ślubuję uroczyście jako sędzia sądu powszechnego służyć wiernie Rzeczypospolitej Polskiej, stać na straży prawa, obowiązki sędziego wypełniać sumiennie, sprawiedliwość wymierzać zgodnie z przepisami prawa, bezstronnie według mego sumienia, dochować tajemnicy prawnie chronionej, a w postępowaniu kierować się zasadami godności i uczciwości.”; składający ślubowanie może dodać na końcu zwrot: ,,Tak mi dopomóż Bóg.”
Art. 82 [Obowiązki] tej Ustawy stanowi dodatkowo:
§ 1. Sędzia jest obowiązany postępować zgodnie ze ślubowaniem sędziowskim.
§ 2. Sędzia powinien w służbie i poza służbą strzec powagi stanowiska sędziego i unikać wszystkiego, co mogłoby przynieść ujmę godności sędziego lub osłabiać zaufanie do jego bezstronności.
Z Bogusławą Zieleniewska – Masłowską po raz pierwszy spotkałem się już jako aplikant odbywając aplikację sądową. Już wtedy spotkałem się z wielką dyskryminacją i całkowitym brakiem bezstronności w wykonaniu B. Zieleniewska – Masłowskiej. Praktykując w ramach aplikacji sądowej w wydziale cywilnym Sądu Okręgowego w Białymstoku pewnego dnia zachorował protokolant i zostałem skierowany do protokołowania na sprawach prowadzonych przez B. Zieleniewska-Masłowską. Protokołując zauważyłem, że każdy mężczyzna był uznawany przez B. Zieleniewska – Masłowską za winnego nawet zanim wszedł na salę rozpraw, już nie wspominając, że wyroki były przygotowane zanim odbyły się rozprawy. Wierząc jeszcze wtedy w bezstronność i sprawiedliwe orzekanie przez sędziów w przerwach pomiędzy sprawami jako młody adept sztuki sądowej wielokrotnie dopytywałem się sądu czemu akurat takie orzeczenia zapadają, skoro materiał dowodowy zgromadzony w sprawach (z aktami zapoznałem się przed sprawami) i wskazania zeznających na sprawach osób nijak nie przemawiały za takimi przyjęciami, jednak moje pytania były całkowicie ignorowane. Za to na koniec dnia od B. Zieleniewska-Masłowskiej usłyszałem jedynie pytanie „czy ma pan żonę?”. Jeszcze wtedy nie byłem żonaty więc zdziwiony odparłem, że nie, bo w mojej ocenie okoliczność ta nijak się nie miała do sprawiedliwego i rzetelnego orzekania. Jednak jeszcze bardziej zaskakująca była reakcja B. Zieleniewska – Masłowskiej, która moje pytania i odpowiedź skwitowała jedynie bardzo warczącym i niezmiernie nacechowanym emocjonalnie stwierdzeniem „więc co pan może wiedzieć!”. Może nie wiedziałem jeszcze wtedy jak to jest mieć żonę, ale doskonale wiedziałem, że część orzeczeń, które zapadły nijak nie miały nic wspólnego ani z bezstronnością Sądu, ani tym bardziej choć z elementarną sprawiedliwością czy choćby przyzwoitością.
Nie jest to jedynie moja opinia. Jak szukałem pełnomocnika, który by mógł mnie reprezentować to byłem u 7 czołowych białostockich adwokatów i radców prawnych. Niestety jak mówiłem, że sprawę prowadzi Zieleniewska-Masłowska to żaden z tych pań i panów mecenasów nie chcieli podjąć się reprezentacji wskazując, że nie mam żadnych szans. Jak powiedziałem to na rozprawie Zieleniewska – Masłowska natychmiast się wzburzyła żądając wskazania którzy adwokaci tak powiedzieli, by jak najszybciej robić im problemy. Bez problemu mógłbym wskazać którzy adwokaci i radcowie prawni to powiedzieli, tylko nie chcę narazić ich na mszczenie się Zieleniewskiej, ale z całą pewnością pokazuje to jak „sprawiedliwie i bezstronnie” sądzi Zieleniewska – Masłowska i jaką ma opinię. Przeczytaj proszę do końca to zrozumiesz dlaczego tak twierdzili.
Obecnie Bogusława Zieleniewska-Masłowska sądzi zapoczątkowaną przeze mnie (z uwagi na pobicie przez moją jeszcze „żonę” naszego Synka) sprawę sygn. I C 856/18, w której cały czas stronniczo, tendencyjnie i cynicznie łamie prawo, bo wie, że nie ponosi żadnej odpowiedzialności za to, co wyrabia, w której Bogusława Zieleniewska-Masłowska:
– nawet w najmniejszym stopniu pomimo obowiązku nie reaguje na bicie Dzieci i znęcanie się nad Dziećmi
– wydaje sprzeczne z powszechnie obowiązującym prawem i z całkowitym jego pominięciem orzeczenia
– naciągając prawo (bezprawnie) pozbawiła mnie Dzieci, które są mi najważniejsze
– pozbawiła moje Dzieci kochającego ojca
– skazała Dzieci na bycie z pozwaną, która:
- bije Dzieci i znęca się nad Dziećmi (Synek wskazuje, że mama Im dokucza) – co potwierdzają setki dowodów złożonych w aktach sprawy, w tym m.in. dziesiątki nagrań wypowiedzi Dzieci, że matka ich bije i im dokucza, zdjęcia uszkodzeń ciała Dzieci itd.
- z którą Dzieci nie chcą być i nigdy nie chciały do niej wracać
- która dla pieniędzy własnego Synka zrobiła niepełnosprawnym wmawiając mu chorobę, której nie ma, a chciała też i drugiego – czym skrzywdziła swoje własne Dziecko już na całe życie, bo już zawsze Synek będzie myślał, że jest chory, inny, gorszy – i zrobił to w pełni świadomy psycholog, którym jest pozwana
- przez której nieumiejętną opiekę Synek musiał przejść zagrażający jego życiu zabieg w uśpieniu – przez miesiąc matka nie reagowała na zgłaszany przez Synka ból ucha, później zaczęła lecieć krew z uszka Synka i dopiero po 3 dniach jak leciała krew z uszka Dziecka pozwana zgłosiła się z synkiem do lekarza, a następnie szpitala (nie mogłem zareagować, bo wywiozła synka i bezprawnie uniemożliwiła mi kontakt z Dziećmi, a o problemie poinformowała mnie dopiero jak Synek był już w szpitalu przed zabiegiem). Jednak nawet jak usypiali naszego synka przed zabiegiem i Synek będąc ze mną przed uśpieniem prosił, że chce i do mamy to katarzyna zamiast spędzić te chwili z Synkiem wolała rozmawiać w sali telewizyjnej z kochankiem, bo nic ją nie interesowało własne Dziecko
- wielokrotnie narażała i pewnie dalej naraża Dzieci na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty zdrowia a nawet życia przez połknięcie trucizny na karaluchy, szkła i silnej chemii – na zabawę którymi pozwalała Synkowi
- najprawdopodobniej jest chora na schizofrenię – tak jak jej babka (choroba dziedziczna) i stanowi ogromne zagrożenie dla Dzieci
– skazała Dzieci na demoralizację i przebywanie z pozwaną i jej nieokrzesanym konkubentem, który bez żadnego zastanowienia rzuca „kurwami” przy Dzieciach, o którym Synek mówi, że „do niczego się nie nadaje”, a przez których jednym z pierwszych słów, których nauczył się mój młodszy Synek jest „huj”
– stronniczo i tendencyjnie łamiąc powszechnie obowiązujące prawo wykończyła mnie psychicznie, fizycznie i finansowo
– stronniczo i tendencyjnie zezwala na łamanie przez pozwaną nawet jej własnego (sądu) postanowienia o zabezpieczeniu
– stronniczo (łamiąc prawo i własne ślubowanie) wnioski pozwanej rozpoznaje w 3 dni, a moje leżą bez rozpoznania już od prawie 2,5 roku
– stronniczo nie przeprowadza, a nawet nie dopuszcza składanych przeze mnie dowodów
– grozi mi i to nawet podczas rozprawy
Wszystkie dowody na poparcie mych słów znajdują się w aktach sprawy i znajdą się na tej stronie, ale na razie nie mogę ich ujawnić z uwagi na fakt, że sprawa toczy się niejawnie, a dodatkowo B. Zieleniewska-Masłowska groziła mi i to podczas rozprawy jak ujawnię fakty łamania przez nią prawa. Niemniej jednak wszystkie fakty i dowody z tego postępowania zostaną tu opublikowane.
Obecnie podejrzewam, że na zlecenie pozwanej, która zawsze przejawiała podejście „jak da się coś „załatwić” to trzeba załatwić”, pomijając tok procesu, złożone wnioski dowodowe i powszechnie obowiązujące prawo Bogusława Zieleniewska-Masłowska najwyraźniej chce szybko zakończyć postępowanie (być może moja cudzołożna „żona” przyszła z brzuchem i „nieformalnie” zażądała szybkiego zakończenia postępowania), ponieważ pomimo wielu nieprzeprowadzonych dowodów B. Zieleniewska-Masłowska na najbliższym posiedzeniu chce już przesłuchiwać strony (pomimo nieprzeprowadzenia postępowania dowodowego), co wskazuje na zakończenie postępowania.
Wykończenie psychiczne.
Zarówno katarzyna, z którą się bardzo niefortunnie i niepotrzebnie ożeniłem jak i Zieleniewska – Masłowska dokładnie wiedziały, że Dzieci są mi najważniejsze. Wielokrotnie o tym podczas procesu mówiłem, pisałem wiele pism w obawie o zdrowie i życie Dzieci. W żaden sposób nie były to bezzasadne pisma, bo katarzyna nie tylko biła, ale i nie dbałą o bezpieczeństwo Dzieci. Pozwalała, by Mikołajek bawił się m.in. trucizną na karaluchy, silną i żrącą chemią typu kret, cilit, cif itd (wielokrotnie to przestawiałem, by Synek nie miał do takich rzeczy dostępu, ale katarzyna zawsze mówiła, że to jej mieszkanie i będzie stała tam gdzie ona chce) jak Mikołajek był malutki i pełzał biorąc wszystko do buźki nic ją nie obchodziło, że przez nią Mikołaj mógł wielokrotnie połknąć szkło, które wielokrotnie przewracało się po podłodze jak wracałem z pracy (z pobitych przez nią słoików). Wielokrotnie też jak wracałem z pracy to znajdowałem powypijane do połowy butelki wódki, likierów, nalewek, wina, cydru i szampana. Jak próbowałem z nią o tym rozmawiać to odpowiadała jedynie, że nawet nie było dobre. Wielokrotnie też dawała malutkiemu Dziecku malutkie i ostrokrawędziste zabawki, które Synek z łatwością mógłby połknąć, a później mogłyby rozciąć mu brzuszek czy jelita. Wszystkie te dowody (zdjęcia trucizn i chemii, którą katarzyna pozwalała się bawić naszemu Synkowi, alkohol, który piła, kawałki szkła, które Mikołajek mógł połknąć, które po całej kuchni się przewracały itd) przedstawiałem podczas sprawy rozwodowej, ale Zieleniewska – Masłowską nic to nie obchodziło i łamiąc procedurę cywilną nawet nie chciała przyjąć tych dowodów. Wielokrotnie też w sprawie wnosiłem o przesłuchanie świadków, którzy to wszystko widzieli i którzy by opowiedzieli jak zachowuje się katarzyna, ale Zieleniewska – Masłowska łamiąc prawo również żadnego z tych świadków nie przesłuchała. Jak katarzyna ponownie zaczęła bić Dzieci i Dzieci wielokrotnie skarżyły mi się, że matka Ich bije i Im dokucza to część z tych wypowiedzi nagrałem i przedstawiłem dla sądu razem ze zdjęciami uszkodzeń ciał Dzieci (m.in. rozbitej buźki i głębokiej rany główki u młodszego Synka, ran na plecach i siniaków u starszego Synka itd), ale Zieleniewską nic nie obchodziło bicie Dzieci przez matkę, w żaden sposób nie reagowała i nic z tym nie zrobiła. Sądzi już od wielu lat i dokładnie wiedziała, że mam rację i mówię prawdę – co też popierałem bezstronnymi i w pełni obiektywnymi dowodami, jednak mimo tego łamiąc prawo Zieleniewska – Masłowska odebrała mi Dzieci i powierzyła Dzieci bijącej matce, a mi pozwoliła widywać się z Dziećmi jedynie po kilka godzin raz w tygodniu. Dzieci były mi najważniejsze i zabranie mi Ich było wielką traumą. Potęgowało ją jeszcze bardziej fakt, że na spotkaniach Dzieci dziesiątki razy skarżyły mi się, że matka Ich bije, co potwierdzały rany, które miały. Jak mogłem to część z tych wypowiedzi nagrywałem i przekazywałem do sądu, ale Zieleniewską nic to nie obchodziło. Mało tego, aby usprawiedliwić odebranie mi Dzieci wysłała mnie na badanie do biegłej, z którą współpracowała już od wielu lat dokładnie wiedząc jaką opinię wyda.
Odebrać Dzieci – urojenia
Z praktyki sądowej:
W postępowaniu sądowym aby w końcowej fazie został wydany wyrok lub postanowienie sąd prowadzi postępowanie dowodowe, w trakcie którego przeprowadza się różnego rodzaju dowody: z dokumentów, ze świadków, z oględzin itd. Jednym z takich dowodów jest też dowód z opinii biegłych, których listę prowadzi prezes miejscowego sądu okręgowego. Na liście tej znajdują się biegli z różnych dziedzin, którzy są angażowani do różnych spraw sądowych gdy sąd potrzebuje zaciągnąć wiadomości specjalnych w kwestii, którą rozpatruje. Są biegli z różnych specjalności – rzeczoznawcy, specjaliści w swoich dziedzinach, lekarze, mechanicy samochodowi, biegli z dziedziny budownictwa itd. Prowadząc określone postępowania, w których potrzebne są wiadomości specjalne, sędziowie często przez lata zlecają biegłym wykonywanie różnego rodzaju opinii. Niestety czasem dochodzi do patologii przez to, że zlecając wykonanie opinii sędziowie bardzo dobrze wiedzą, który biegły ma jakie podejście do określonych spraw, bo przez lata wydają takie same opinie. Niestety dość powszechnie się to wykorzystuje, o czym przekonałem się już podczas praktyk na studiach, gdy praktykując w sądach i przygotowując rozprawy i różnego rodzaju dokumenty związane ze sprawami sędziowie zlecali mi też przygotowanie zarządzeń wyznaczających biegłych do wydania opinii w sprawie. Bardzo często sędziowie wskazywali konkretnego biegłego (z imienia i nazwiska), którego miałem wyznaczyć do sporządzenia opinii w danej sprawie, bo z góry bardzo dobrze wiedzieli jaka opinia zostanie wydana – zwłaszcza, że takie opinie stanowią bardzo często dodatkowe bardzo intratne źródło dochodów i biegłym zależy, by byli wyznaczani. Niestety taka praktyka nie była stosowana jedynie wtedy, a stosowałem ją też podczas odbywania aplikacji sądowej, a później pracy w sądach, w których pracowałem będąc na aplikacji i po aplikacji. Nic się w tym zakresie nie zmieniło i takie praktyki stosuje się do dnia dzisiejszego. Zlecając wykonania opinii określonemu biegłemu sędziowie doskonale wiedzą jaka opinia zostanie wydana i w zależności od potrzeby kierują sprawę do biegłego, który „właściwą” opinię wyda.
Też zarówno z praktyki sądowej jak i ze szkoleń aplikantów (czego nieraz uczyli nas prowadzący z nami zajęcia podczas aplikacji sędziowie) wskażę, że niemal każą sprawę sędzia może osądzić w wybrany przez niego sposób. Prowadząc sprawę i dopuszczając oraz przeprowadzając określone dowody (albo nie przeprowadzając niepasujących sędziemu dowodów) w każdej sprawie, a zwłaszcza w sprawach cywilnych sędzia praktycznie w każdej sprawie może orzec na korzyść wybranej przez niego strony. Tym bardziej stosując się do wskazań byłego prezesa Sądu Apelacyjnego w Białymstoku, który tak jak nas uczył dziesiątki roczników aplikantów (obecnie sędziów), który bez ogródek wskazywał „Nie ważne jaki wyrok wydacie ważne, byście umieli jakoś to uzasadnić”. Nie ważne, by to było sprawiedliwe, słuszne, zgodne z prawem czy bezstronne.
Aby odebrać ojcu dzieci zazwyczaj stosuje się kilka rozwiązań: albo przypisuje mu się znęcanie się i bicie dzieci, albo uznaje się go za chorego psychicznie, albo za pedofila.
W moim przypadku by odebrać mi Dzieci, które zarówno pozwana katarzyna jak i Zieleniewska – Masłowska doskonale wiedziały, że są mi najważniejsze i przekazać je bijącej matce to zastosowano 2. rozwiązanie. Zieleniewska – Masłowska wyznaczyła biegłą Owsiejczuk, z którą współpracowała (wydawała opinie na zlecenie Zieleniewskiej) już od wielu lat dokładnie wiedząc jaka będzie opinia.
Choć nigdy w życiu nie miałem żadnych urojeń i jestem w pełni świadomy każdej sekundy mojego życia to biegła uznała, że mam urojenia. Na podstawie czego tak uznała i co to za urojenia tego nie wiem do dnia dzisiejszego – co też jest rażącym łamaniem prawa. Posłuchaj proszę nagrania z tego badania – w odtwarzaczu z lewej strony, porównaj to z opinią wydaną przez biegłą z prawej strony i odnieś do materiałów zawartych choćby na tych stronach. Może mnie ktoś uświadomi co to za urojenia rzekomo posiadam, bo pomimo tego, że nawet chodziłem do kilku psychiatrów wskazując, że jeśli rzeczywiście jestem chory to niech mnie leczą, to żaden z psychiatrów, u których później byłem w ramach powszechnej służby zdrowia (NFZ) ani nie rozpoznał u mnie żadnej choroby psychicznej, ani nie widział żadnych powodów, by mnie leczyć. Zadziwiające, że na potrzeby spraw sądowych biegli de facto z tego samego ośrodka cały czas orzekają, że jestem chory psychicznie, a nawet, że jestem niepoczytalny – zobacz proszę zakładki „Sprawiedliwe sądzenie?”, „komornik Capała” i „inne organy i instytucje”, a poza sądownictwem żaden z psychiatrów NFZ nie rozpoznaje u mnie żadnej choroby psychicznej.
Czy wszystko co powiedziałem to są moje urojenia? Czy powiedziałem coś, co nie miało miejsca w rzeczywistości (było urojone)? Nie, wszystko co powiedziałem jak najbardziej miało miejsce w rzeczywistości a nie było urojone. Czyż to nie przypomina sytuacji z kiedyś słynnego filmu pokazującego i prześmiewającego realia władzy? Niestety NIE! Taką praktykę ludzie tacy jak sędzia Zieleniewska-Masłowska, biegła psychiatra Owsiejczuk, psycholog Ignaciuk i im podobne stosują jest już od wielu lat. Już w 1993 roku w głośnym wtedy filmie Marka Piwowskiego „Uprowadzenie Agaty” wyśmiewającym ówczesną władzę wyśmiewano się z mechanizmów funkcjonowania władzy i Państwa Polskiego. Obejrzyj proszę urywki z tego filmu w odtwarzaczach z obu stron. Można by się z tych urywków śmiać, bo ten film to m.in. dobra komedia, jednak to co zostało pokazane jak najbardziej odpowiada stosowanym praktykom i rzeczywistości. Czy to się zmieniło od tamtego czasu? Ależ skądże. Władza nieco się zmieniła, ale dalej wykorzystywane są te same praktyki do wykańczania ludzi, a tak niestety wykończyć można każdego. Sam oceń.
Choć zgodnie z procedurą cywilną zarówno skierowałem pytania do biegłej (których z tego co wiem Zieleniewska nawet do biegłej nie przesłała), wielokrotnie zgodnie z obowiązującym prawem kwestionowałem tę opinię i wielokrotnie wnosiłem o powołanie i przeprowadzenie opinii przez nowych biegłych wskazując na stronniczość i bezpodstawność twierdzeń biegłej to pozbawiając mnie prawa od bezstronnego i uczciwego procesu Zieleniewska – Masłowska cynicznie łamiąc prawo nic z moimi wnioskami nie zrobiła – ani nie nakazała odpowiedzieć biegłej na moje pytania, ani nie powołała nowych biegłych.
Wykończyć finansowo.
Jak mieszkaliśmy jeszcze razem z katarzyną to sama zaproponowała, byśmy założyli wspólne konto, na które będziemy przelewać po 500 zł na utrzymanie rodziny. Tak jak chciała zrobiliśmy i co miesiąc zarówno ja jak i katarzyna przelewaliśmy na nie po 500 zł, które spokojnie wystarczały na utrzymanie całej naszej 4-osobowej rodziny – dowód: wyciągi z kont z prawej strony (z akt naszej sprawy rozwodowej).
Po tym jak katarzyna pierwszy raz uderzyła naszego wtedy 10-miesięcznego Synka i złożyłem pozew rozwodowy to katarzyna wniosła o zabezpieczenie alimentów podając, że na same Dzieci wydaje po 5525 zł/miesiąc (2950 zł na 3-letniego Mikołajka i 2575 zł na rocznego Bazylka), choć kilka dni wcześniej 1000 zł starczało na utrzymanie całej naszej 4-osobowej rodziny, a sama wskazywała, że zarabia po 480 zł/miesiąc (podkreślę, że to było w 2018 r., gdy ceny były jeszcze normalne) – dowód: zdjęcia z akt naszej sprawy rozwodowej I C 856/18
To było w czasie, gdy przeprowadziliśmy się z Warszawy do Białegostoku (bo chciałem wyciągnąć katarzynę ze środowiska rozwódek, które doradzały jej, by też się rozwiodła). Niestety w tym czasie choć prowadziłem jeszcze kancelarię w Warszawie i ponosiłem w związku z tym duże koszty (utrzymanie lokalu, ZUS itd.) to chcąc ratować rodzinę byłem przede wszystkim w Białymstoku, a co za tym idzie nie miałem zbyt dużo klientów i nie zarabiałem.
Jak złożyłem pozew rozwodowy za to, że katarzyna uderzyła naszego 10-miesięcznego Synka to tak jak katarzyna doskonale wiedziała sędzia Zieleniewska-Masłowska powierzyła to właśnie jej – bijącej matce nasze Dzieci i zostały zabezpieczone alimenty, które miałem płacić na nasze Dzieci. Nie miałem klientów bo przebywałem w Białymstoku by być bliżej Dzieci, ponosiłem co miesiąc ogromne koszty utrzymania działalności (około 3000 zł – ZUS, koszt utrzymania kancelarii, podatki itd) i jeszcze miałem płacić alimenty, na które nie było mnie stać. Dodatkowo przez to, że Zieleniewska – Masłowska odebrała mi Dzieci – które były i są mi najważniejsze, a katarzyna robiła wszystko, bym nie miał z nimi żadnego kontaktu, a nawet jak miałem to Dzieci skarżyły mi się, że matka Ich bije i Im dokucza, co było też poparte siniakami, rozbitą główką i buźką u młodszego synka, ranami na plecach u starszego Synka itd., przez co się załamałem, wpadłem w depresję i tym bardziej nie dałem rady pracować, zwłaszcza jak widziałem jak Zieleniewska-Masłowska łamie prawo – co było mi czymś niespotykanym, bo zawsze wierzyłem, że w sądach prawo jest przestrzegane i nigdy wcześniej nie spotkała mnie taka niesprawiedliwość.
Mimo tego, że dziesiątki razy składałem do akt sprawy dowody pokazujące moją bardzo złą sytuację finansową to nic to Zieleniewska – Masłowską nie obchodziło i łamiąc prawo nakazywała mi płacić wysokie alimenty, na które nie było mnie stać. Wielokrotnie wskazywałem w sprawie i potwierdzałem to dowodami, że pieniądze wyciągane ode mnie rzekomo na Dzieci nie idą na Dzieci, bo Dzieci będąc z matką wielokrotnie nawet w rozmowach telefonicznych mówiły mi, że są głodne, chodziły w starych porwanych i o wiele za dużych ubraniach i butach, zimą pozwana katarzyna nawet nie kupiła i nie ubierała Dzieci ani w szaliki, ani w rękawiczki choć wskazywała, że co miesiąc na Dzieci wydaje po 5525 zł.
Przez takie sprzeczne z prawem zabezpieczenie alimentów i wysokie koszty utrzymania działalności (nie mogłem jej zamknąć, bo musiałem poprowadzić sprawy klientów z Warszawy, za które jeszcze mieszkając w Warszawie z góry wziąłem pieniądze i zamykając działalność musiałbym oddać klientom kilkadziesiąt tysięcy złotych, których nie miałem) wpadłem w niedostatek i nie miałem za co żyć. Nic to jednak Zieleniewska – Masłowskiej nie obchodziło i do dnia dzisiejszego łamiąc prawo tendencyjnie nie obniża mi zabezpieczenia alimentów, a każe mi płacić alimenty w wysokości, na którą mnie nie stać, przez co muszę stale się zapożyczać.
Postępowanie sądowe rządzi się regułami skodyfikowanymi w kodeksie postępowania cywilnego (k.p.c.). W wielkim skrócie i w bardzo dużym uproszczeniu po wniesieniu pozwu w sprawach cywilnych na rozprawie przeprowadza się postępowanie dowodowe, w ramach którego strony przedstawiają swoje twierdzenia, popierają to dowodami, które posiadają u siebie (np. dokumenty) i wnioskują o przeprowadzenie innych dowodów, jak np. o przesłuchanie świadków. Po przeprowadzeniu postępowania dowodowego sąd przesłuchuje strony, udziela głosu stronom i jak zostało przeprowadzone całe postępowanie dowodowe to wydaje wyrok lub postanowienie.
Reguluje to art. 244 § 1. k.p.c. (kodeksu postępowania cywilnego) [Zamknięcie rozprawy], zgodnie z którym „Przewodniczący zamyka rozprawę po przeprowadzeniu dowodów i udzieleniu głosu stronom”.
Całkowitym ewenementem była rozprawa poprzedzająca wydanie wyroku. Zieleniewska-Masłowskiej tak się śpieszyło, że nic ją nie obchodziło powszechnie obowiązujące prawo. Nic nie robiła przez dłuższy czas, nie rozpoznawała moich wniosków dowodowych, po czym całkowicie bagatelizując moje dowody i łamiąc prawo oddalała moje wnioski dowodowe nawet nie wiedząc jakie złożyłem. Zauważyć jednak należy, iż obowiązkiem sędziego jest przygotować się do rozprawy, a przynajmniej orientować się co się w sprawie dzieje. Zieleniewska-Masłowska nie tylko wcale nie orientowała się w sprawie, ale tak się jej śpieszyło, że nawet pełnomocnik pozwanej musiała jej podpowiadać jakie wnioski dowodowe złożyłem i jakie są w sprawie. Co może skłonić sędziego do takiego zachowania i łamania prawa? Też się zastanawiam. Jedynym wytłumaczeniem może być chyba tylko łapówka, bo nic innego nie tłumaczy łamania prawa przez sędziego. Takie zachowanie Zieleniewska-Masłowskiej ewidentnie potwierdza też jej nieprzygotowanie do sprawy, które powinno skutkować jej odpowiedzialnością dyscyplinarną, zwłaszcza, że tak postępuje w takich okolicznościach zamykając po tym sprawę i od razu ogłaszając wyrok – nagranie to potwierdzające w odtwarzaczu z lewej strony.
Mało tego, pomimo nakazu przeprowadzenie postępowania dowodowego Zieleniewska-Masłowską nic to nie obchodziło i nie przesłuchując większości zawnioskowanych przeze mnie świadków, którzy byli bardzo istotni w sprawie, czym załamała nie tylko podstawowe zasady postępowania cywilnego (m.in. art. 244 § 1 k.p.c.), ale i moje prawo do bezstronnego i sprawiedliwego procesu – nagranie to potwierdzające w odtwarzaczu z lewej strony.

Bezkarna
Zieleniewska – Masłowskałamie powszechnie obowiązujące prawo bo doskonale zdaje sobie sprawę, że jest bezkarna i nic jej nic nie zrobi. Próbując walczyć o sprawiedliwe, bezstronne i zgodne z prawem rozpoznanie mojej sprawy i przede wszystkim mając na uwadze dobro, bezpieczeństwo i niekrzywdzenie moich Dzieci wiele razy wnosiłem o wyłączenie Zieleniewskiej – Masłowskiej (procedura wynikająca z kodeksu postępowania cywilnego mająca na celu wyłączenie od rozpoznania sprawy stronniczego sędziego) od rozpoznania sprawy. Nic to jednak nie dało. Widząc dalsze łamanie przez Zieleniewską prawa kilka też razy wnosiłem o nadzór prezesa sądu okręgowego i prezesa sądu apelacyjnego w Białymstoku, ale też nikt nic Zieleniewskiej nie zrobił. Wnosiłem też do rzecznika dyscyplinarnego i ministra sprawiedliwości (Ziobro), ale też w żaden sposób nie zajęli się sprawą przyzwalając na dalsze łamanie prawa. Tacy jak Zieleniewska – Masłowska doskonale wiedzą, że są całkowicie bezkarni. Mogą robić co chcą, bezkarnie mogą naginać i łamać prawo, bo doskonale wiedzą, że nikt im nic za to nie zrobi. Zresztą już nawet na apelacji jako przyszłych potencjalnych sędziów sędziowie, którzy nas uczyli bez ogródek wskazywali, że puki sędzia czegoś bardzo złego nie zrobi to praktycznie jest nieusuwalny i bezkarny.
Który skrzywdziłeś (Czesław Miłosz)
Który skrzywdziłeś człowieka prostego
Śmiechem nad krzywdą jego wybuchając,
Gromadę błaznów koło siebie mając
Na pomieszanie dobrego i złego,
Choćby przed tobą wszyscy się skłonili
Cnotę i mądrość tobie przypisując,
Złote medale na twoją cześć kując,
Radzi że jeszcze jeden dzień przeżyli,
Nie bądź bezpieczny. Poeta pamięta
Możesz go zabić – narodzi się nowy.
Spisane będą czyny i rozmowy.
Lepszy dla ciebie byłby świt zimowy
I sznur i gałąź pod ciężarem zgięta.
Jeśli możesz drogi Czytelniku coś zrobić w tej sprawie (oczywiście zgodnie z prawem, np. wstąpić do postępowania) proszę pomóż mi – będę Ci za to wdzięczny. Dodatkowo wpływając na bezkarność stronniczych i łamiących prawo sędziów pomożesz być może nie tylko sobie, ale i milionom osób pokrzywdzonych przez stronnicze i łamiące prawo osoby wykonujące zawód sędziego. Mówmy o takich przypadkach głośno, wszem i wobec, by bezkarność tych, co mają z nią walczyć się nie szerzyła.
Jeszcze raz zatem apeluję, by zacząć się organizować i skłonić Posłów, Senatorów i Prezydenta do zmiany ustawy „Prawo o ustroju sądów powszechnych” by wprowadzili w końcu RZECZYWISTĄ odpowiedzialność łamiących prawo osób wykonujących zawód sędziego – jeszcze raz podkreślam, że nie mam na myśli wszystkich Sędziów i to co wyżej napisałem nie tyczy się wszystkich Sędziów – bo większość prawa nie łamie, a uczciwie i bezstronnie sądzi, a moje wskazania tyczą się jedynie tych, co łamią prawo i własne ślubowanie orzekają stronniczo i tendencyjnie. Zachęcam Cię też do zbiórki podpisów w ramach inicjatywy ustawodawczej obywateli pod projektem zmiany ustawy i wprowadzenia rzeczywistej odpowiedzialności osób łamiących prawo, by w końcu nie było krzywdzenia tysięcy osób przez osoby, które przez swoje postępowanie sędziami być nie powinny.
Walczmy z bezkarnością sędziów, prokuratorów
i urzędników.
Zróbmy wszystko, by ich odpowiedzialność nie była jedynie fikcyjna – jak jest obecnie, a by odpowiadali materialnie całym swoim majątkiem i karnie i by ich sprawy nie rozstrzygali jedynie ich koleżanki i koledzy (bo zawsze zostaną uniewinnieni i dalej nie poniosą żadnej odpowiedzialności) – dopiero wtedy skończy się ich bezkarne łamanie prawa.
Naciskajmy na posłów i senatorów lub zbierzmy podpisy i zróbmy inicjatywę obywatelską by ustawa o odpowiedzialności sędziów, prokuratorów i urzędników państwowych rzeczywiście zaczęła funkcjonować i by nie byli bezkarni i za nic nie odpowiadali jak jest obecnie.